• Co byś robiła, gdybyś nic nie musiała?

    Nie wiem co bym robiła.  Byłabym wichurą, która ułatwia liściom opaść na ziemię. Byłabym rytmem wybijanym przez bębny, który słyszę w swoich głębinach. Muśnięciem zostawiałabym trwały ślad. Byłabym słońcem, od którego pomidory się czerwienią. Górskim jeziorem ożywiającym każdą komórkę ciała.  Dzikością z wiatrem we włosach i okrzykiem radości. Wirem, który unosi liście w magicznym tańcu. *** Cisza. Byłabyś wichurą? Czyli? Będziesz udawać jak drzewa szumią?  *** Będę mówić to co czuję, bo tak poruszam to co jest gotowe do poruszenia. Będę przy sobie, komu się spodoba to dołączy. Pisząc maile będę patrzeć głęboko w oczy. Będę malować usta na czerwono i zostawiać ślad na filiżance.  Będę patrzeć z uśmiechem jak…

  • Co wysyłasz w świat?

    Ona: Może zrobimy sobie zdjęcie w dwójkę z samowyzwalacza? Ustawiał sprzęt, bez statywu to wymagało nieco więcej skupienia. Ona w tym czasie przesunęła się na brzeg pomostu. Gdy siadał w szybkim tempie noga zjechała mu do jeziora i przywitała się z wodą. No żesz!  10 sekund, pstryk. I ta ciekawość co zobaczył aparat czego my nie widzieliśmy. On: Ale jaja, świetnie to wygląda, że woda została poruszona! Ona: Ha! Czyżby wpadka wcale nie była wpadką?  Nie odpowiedział, w milczeniu przyglądał się zdjęciu na aparacie. Ona: Poka co tam masz. Zamilkła. On: Impulsy. Co wysyłasz w świat?  Ona: Dokładnie. I co do Ciebie wraca? Przyjrzała się tafli wody.  Tyle że nie…

  • Komu w drogę temu…

    Naciągnęła kaptur na głowę już ubraną w czapkę. Że niby wiosna. Ja mhmm… Wiatr się nasilił, a słońce uznało, że oficjalnie już zejdzie tego dnia ze sceny. Komu w drogę temu zachód. Stali tak jeszcze chwilę, bo kto wie co natura wymyśli? *** Ona: Czyli wyszedłeś ze świata wewnątrz do świata na zewnątrz? On: Tak, zbyt dużo myślenia nie sprzyja *** Komu w drogę temu zgodzić się na siebie i własną ścieżkę 💛 To tyle widoczków, wracali. *** Ona: I co wtedy? kontynuowała Obejrzał się w lewo i ruchem głowy dał znać by popatrzyła. On: Ooo na przykład to. *** Przed nimi, w scenerii w której z pozoru już nic…

  • To ciało do kochania

    Nałożyła na dłoń balsam do ciała i już miała schylić się do lewej nogi, gdy poczuła powiew ciepłego wiatru i zapach kakao. Zastygła, bo impulsy w jej mózgu zgodnie stwierdziły, że to niemożliwe. Stała w swojej sypialni, a poplamiona czekoladowymi lodami poduszka sugerowała, że nie może być inaczej. W domu zero wiatru hmm, już nie mówiąc o kakao, bo ostatnio wyszło i zapomniała za nim pobiec. ***  Masz Dziecko, pij.  Usłyszała głos swojej Babci.  Spojrzała w kubek i odruchowo sprawdziła czy nie ma kożucha, a babciny błysk w oku stał się ciepło czujny. Moja Droga chodź, pokażę Ci coś. Wzięła ją za rękę i razem powędrowały z kolana w stronę…

  • Nie wszystko jest takie na jakie wygląda

    Wchodziła na kolejny, precyzyjnie ułożony stopień. Przez moment zapomniała, że jest w górach, a po prostu wspina się po kamiennych schodach, nie wiedzieć po co i kiedy jest ich kres. Czuła jakby ciemność i ciasnotę korytarza, z którego nie można uciec, tymczasem z nieba lał się żar, a ogromną przestrzeń wokół zajmowały niskopnące kosodrzewiny.  Czuła, że coś tu nie gra. Niby pięknie, widoczność na horyzoncie jak do szkicowania panoramy ołówkiem, a jednak we wnętrzu się gotowało. Narastała złość, wkurw, wręcz agresja. Podniosła nieco głowę i popatrzyła przed siebie, wężyk ludzi mozolnie pełznący na górę. Za nią, kiwające się, wpatrzone w ziemię głowy. Na kilka sekund ogarnęła ją panika. Poczuła chęć…

  • Coś się we mnie budzi

    Znali się od przedwczoraj, od jakichś 3 lat. Na żywo widzieli się raz, potem już tylko komunikatory na social media, pisanie, video rozmowy. Raz częściej, raz w ogóle. Spotkanie z gatunku „znam Cię od teraz, ale jakby od zawsze”.  Niezaskoczeni nagłym splotem wydarzeń i lekkością decyzji szli teraz obok siebie w milczeniu. Bardziej wydeptana ścieżka prowadziła na wprost, ale oni odbili w prawo. Dziki ogród i ich dzikie nogi prowadziły się same.  On: U mnie… Uziemienie. Bycie w swym bycie w obecnym niebycie. Rozciągnięty między materią i tym co niematerialne. Znajdywanie i szukanie, obserwacja i podążanie. Ja z innych „ja” łączące się w teraz. Głęboko w ziemi jednocześnie muskając opuszkami…

  • Wkurw jest Kobietą

    To było popołudnie, bardzo ciepłe, od czasu do czasu tylko zacinało gradem. Stała za chlewikiem z pustaków, które teraz robiło za skład drewna i zapachów wędzonych kiełbas, wędlin i różnych wspomnień. Te ostatnie wybitnie upierdliwe, wyłaniały się nieproszone z uśpionych do tej pory czeluści, w tempie przyspieszonym, jakby jedno popędzało drugie… domino te że we się k**** znalazło… doprowadzając ją do takiego oto obrazka: ona, stos talerzy z biedronki po prawej i ściana z pustaków naprzeciw. Stopy wbite w ziemię, szczęki zaciśnięte. Strzał w powietrze obwieszczający start igrzysk wybrzmiał wraz z pierwszym talerzem, który jednak o centymetr minął róg budynku i jak ociężały od uprzejmości frisbee poszybował w trawę. Rozjuszona…

  • Piękna i Rycerzowa

    Stała przed ścianą w swojej sypialni nie zastanawiając się ile zajmie jej pomalowanie takiej powierzchni. Dorodna kropla farby w pastelowym kolorze spadła na podłogę. W zasadzie racjonalniej byłoby gdyby miała wałek, ale są takie momenty kiedy „racjonalnie” ugniatane jest niczym kapusta w beczce, potem szczelnie owijane w folię, pod którą oddechu nie uświadczysz, a na koniec wysyłane paczką z biletem w jedną stronę. Zdarzają się zwroty, ale wtedy udaje że nie ma jej w domu.  Stała więc tak z ociekającym pędzlem, a gdy dotknęła nim ściany nagle przypomniały jej się klimatyczne drewniane drzwi, które widziała u znajomych i które tak przyciągnęły jej uwagę. Niespodziewanie otworzyły się do wewnętrz, przestąpiła próg…

  • Co jeśli to już nie moja ścieżka?

    Jeden, drugi, trzeci. Wzięła doniczkę, delikatnie ułożyła bratki obok siebie i zaczęła podsypywać ziemią. Do tej pory spokojna i rozluźniona nagle poczuła grudy, już sama nie wiedząc czy te w ziemi czy te w gardle.  A jeśli to już nie moja ścieżka? Co jeśli podejmuję właściwe decyzje, ale tak naprawdę tracę czas? Może czegoś nie widzę? Może z czymś przesadzam? I to wrażenie, że czas przecieka mi przez palce…  Frajda Bratek już nie wytrzymał i fioletowo żółtym okiem łypnął na nią wymownie, co by poczuła i więcej do rozkmin nie wracała. Lolę Bratek szturchnął tak mocno, że ta aż zaczęła się krztusić od świeżo wlanej w jej ziemię wody. Widząc dezorganizację ekipy…

  • Jej ciało jest jak ziemia

    Było to dawno temu, jakoś przedwczoraj. Stała przed lustrem w przymierzalni sklepu czując narastającą złość, kolejne wzburzenie które zazwyczaj prowadziło do entego spięcia pośladów, zaciśnięcia warg i wymamrotania sekwencji słów z gatunku thriller tak, żeby nie wiadomo komu w pięty poszło.  Nie tym razem jednak. Poczuła gorącą falę emocji, już miała przywdziać zbroję i zsunąć przyłbicę, ale wtedy czas się zatrzymał.  Przypomniało jej się jak kiedyś rzucił od niechcenia:  „Ciało jest jak ziemia. Ma swój krajobraz…” *** Usiadła w miękkim fotelu przed lustrem, kurtyna w górę, spektakl rozpoczęty.  W jej lewej stopie wijące węże, namiętność wulkanów i zwycięstwa rodu. W prawej stopie zimne skały, czasy marazmu i nagłe żegnaj.  W…